Kilka razy na forum była już poruszana kwestia dissów, więc postanowiłem założyć ten temat. Jak myślicie, kto ma do tego największy talent i najlepiej potrafi atakować w ten sposób kolegów po fachu? I które dissy są najlepszymi w historii?
Według mnie jednym z najlepszych w tym jest Ice Cube. Nigdy nie odpuszcza, potrafi w swoich kawałkach tak pojechać rywali, że ci nie potrafią już odpowiedzieć. Świetne przykłady to beefy Cube'a z N.W.A. i Cypress Hill.
Oto kilka najlepszych według mnie dissów:
Eazy-E feat. B.G. Knocc Out & Dresta - Real Muthaphuckkin G's - Jak dla mnie numer jeden. Zwrotki są fantastyczne, Eazy z kumplami dosłownie zmiażdżyli tutaj Dre i Snoopa. Ponadto towarzyszy nam świetny g-funkowy bit.
Ice Cube - No Vaseline - Ice pojechał po kolegach z NWA w swoim stylu, czyli ostro, bez zbędnego owijania. Klasyka.
Westside Connection - King of Da Hill - Świetny utwór nagrany na Cypress Hill. Cube rozpierdala tu zwłaszcza naśladując głos B-Real'a, poza tym cały tekst jest ostry.
Boogie Down Production - South Bronx - bez wątpienia jeden z najlepszych dissów w historii. I ciekawe jest to, że nie chodziło tu wcale o wzajemną niechęć, lecz o to aby bronić Bronx'u, czyli miejsca gdzie wg BDP powstał hip hop.
Nas - Ether - mocny kawałek od Nasa, rzucony w kierunku Jay-Z. Już sam początek, gdzie słyszymy "Fuck Jay-Z" pokazuje nam, że to nie jest zabawa. Nas fajnie przekręca też nazwę Roc-A-Fella i samą ksywkę Jay'a.
Jay-Z - Takeover - wcale nie gorsze od Ether'u, Carter pokazał tu, że również potrafi nagrać zajebisty diss. W dodatku kawałek jest na naprawdę dobrym bicie.
2Pac feat. Outlawz - Hit'Em Up - Miazga track po prostu. 2Pac wymierzył tu sporo ostrych słów w kierunku Biggie'go, powiedział nawet że spał z jego żoną. Dostało się też Lil Kim, Mobb Deep i Diddy'emu.
Jest jeszcze wiele innych, również bardzo dobrych i ostrów dissów, których nie wymieniłem. Zgodzicie się ze mną chyba, że kiedyś te walki na słowa były dużo lepsze i bardziej na serio, bo jak patrzę na te dzisiejsze dissy typu 50 Cent - Rick Ross, w których zamiast pisać kawałki wypuszczane są kreskówki, to nie wiem czy się śmiać czy płakać...